Archive for 30 grudnia 2018

Czy kredyt frankowy można unieważnić?

Wiele umów kredytowych ma wady, dlatego kredyt frankowy można unieważnić. Jeżeli sąd unieważnia umowę, to pozostaje problem rozliczeń pomiędzy frankowiczem i bankiem.

Flagowa waluta spekulantów tonie: Bitcoin inwestycyjnym rozczarowaniem roku

Posiadacze kryptowalut ponieśli w kończącym się roku dotkliwe straty. Spadki ich wycen dochodziły do 90 proc. Bitcoin zniżkował z poziomu bliskiego 18 tys. dolarów rok temu do 3,2 tys. dolarów w połowie grudnia. W tym ubiegłym tygodniu ceny dynamicznie odbiły, ale cały rok bez wątpienia zamkniemy mocno „pod kreską”.

Nie ma wytłumaczenia dla tak wysokich cen. Paliwa muszą tanieć

Ceny paliw w Polsce utrzymują się na bardzo wysokim poziomie w porównaniu do cen diesla czy benzyny bezołowiowej na europejskim rynku hurtowym. Różnice są na tyle duże, że nawet biorąc pod uwagę wszystkie elementy podtrzymujące ekstremalnie wysokie ceny w detalu, można spodziewać się gwałtownych spadków w najbliższych tygodniach – zapowiada Marcin Lipka, główny analityk Cinkciarz.pl.

Nowe zaostrzenie kar dla prowadzących działalność gospodarczą

W prawie dokonywane są coraz ostrzejsze zmiany dla przedsiębiorstw, dotyczące już nie tylko członków zarządu. Najnowsza wersja projektu ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych wprowadza radykalne zaostrzenie odpowiedzialności karnej członków rad nadzorczych i komisji rewizyjnych.

Polska gospodarka na 5+

Wyższy od prognoz wzrost gospodarczy, konsumpcja prywatna powyżej oczekiwań i dobra koniunktura na rynku pracy – to zdaniem ekspertów Polskiego Instytutu Ekonomicznego kluczowe wydarzenia gospodarcze w mijającym 2018 roku. Dobrą sytuację potwierdzają również przedstawiciele firm, wśród których ponad 47 proc. deklaruje zwiększenie popytu na swoje usługi lub produkty, a niemal 18 proc. odczuło poprawę w dostępie do finansowania zewnętrznego.

#pracaspawaczamnieprzeistacza…

#pracaspawaczamnieprzeistacza #inzynieria
#biznes #firma

Zobaczcie

https://m.olx.pl/oferta/najazdy-samochodowe-biurka-stojaki-na-drewno-lawki-CID619-IDy0fr2.html

to jest najciekawsza analiza…

to jest najciekawsza analiza tego co sie w tej chwili dzieje w sprawie Wisly Krakow.

znalezione na facebooku na stronie Biale Kolenierzyki. https://www.facebook.com/BialeKolnierzykiBlog/

Krótki szkic sytuacyjny

1. Mało znany polski agent piłkarski informuje opinię publiczną, że na ratunek tonącej Wiśle ma przybyć tajemniczy członek kambodżańskiej rodziny królewskiej Vanna Ly oraz, jako inwestor wspierający, Szwed Mats Hartling.

2. Po bliższym sprawdzeniu okazuje się, że Pan Vanna Ly, wbrew deklaracjom, prawdopodobnie nie ma nic wspólnego z królem Kambodży, za to jest obywatelem Francji, gdzie od 2014 roku prowadzi mało znaną firmę konsultingową. Z kolei Mats Hartling, który podawał się za dyrektora spółki Noble Capital Partners, zgodnie z dokumentami przestał pełnić tę funkcję w 2017 roku – choć, jak sam twierdzi, nadal nim jest „z upoważnienia zarządu”.

3. Prezes oraz wiceprezes zarządu TS Wisła, właściciela Wisła S.A., podpisali w Zurichu dokument sprzedaży 60% akcji klubu funduszowi inwestycyjnemu Alelega z Luksemburga (który jest podobno kontrolowany przez Vanna Ly) oraz 40% wspomnianej Noble Capital Partners reprezentowanej rzekomo przez Matsa Hartlinga. Sukces? Niekoniecznie…

4. Głównym warunkiem, który był absolutnie niezbędny do tego, aby umowa sprzedaży doszła w ogóle do skutku, było otrzymanie przez klub przelewu umożliwiającego spłatę najpilniejszych zobowiązań zamykających się w kwocie ok. 12 milionów PLN.

5. Przelew na wspomniane 12 baniek miał przyjść na konto Wisły w piątek 28 grudnia – niestety, zamiast kasy na koncie pojawiło się rzekome potwierdzenie jego wykonania. Potwierdzenie to zostało wrzucone z oficjalnego (podobno) konta Vanna Ly na Twitterze, ale tak szczerze mówiąc, to ja się dziwię dziennikarzom, którzy się na to powołują. Dlaczego? Wystarczy poczytać sobie wcześniejsze posty, w których np. Pan Vanna deklaruje, że otworzy w Kambodży specjalny, ukryty magazyn na flagi skradzione innym klubom, aby były „poza zasięgiem” polskiej policji. W innym tweecie z kolei nasz bohater odpowiada na zarzut, że przyjechał na spotkanie w Szwajcarii pociągiem: „Tak, ale to był mój własny pociąg”. O innych, dość kontrowersyjnych, wypowiedziach z tego konta nie będę już wspominał. W każdym razie wygląda to na robotę jakiegoś śmieszka internetowego i nie najlepiej świadczy o tych, którzy biorą to za pewnik. Rzecz jasna o tym, czy przelew rzeczywiście został wysłany, czy też nie, dowiemy się zapewne w poniedziałek (no, może zaraz po Nowym Roku), ale…

6. Ale, tak mówiąc szczerze, niespecjalnie wygląda mi na to, aby podmioty chcące przejąć Wisłę rzeczywiście dysponowały kapitałem takiego rzędu. Dość powiedzieć, że luksemburski fundusz Alelega podobno w swoich sprawozdaniach finansowych wykazywał sumy bilansowe niższe, niż polska kwota wolna od podatku (czyli ok. 8 tys. PLN). Ok, no to może kasę potencjalnie ma Noble Capital Partners…? Poszukałem (co nie było trudne) – potencjalnie jest lepiej, bowiem deklarowana suma aktywów tej firmy wynosi niecałe 340 tys. GBP, czyli ok. 1,5 mln PLN, ale to jednak nadal dość mało biorąc pod uwagę skalę transakcji. No, chyba, żeby założyć, że są to tylko tzw. third party, czyli międzynarodowe słupy będące przykrywką dla właściwych inwestorów – ale o tym za moment.

7. Wkrótce po podpisaniu umowy sprzedaży klubu, dotychczasowa prezes Wisły S.A. zrezygnowała z pełnienia tej funkcji. Kurtyna.
.

Co więc mamy…?

Na razie mamy rozp… – wróć – wielką niewiadomą dotyczącą samej transakcji + różne sensacyjne teorie serwowane przez media. Dwie najczęściej spotykane skomentuję poniżej.

Teoria pierwsza (a raczej to, co z niej wynika): nowi nabywcy klubu to idioci

Potencjalnym nabywcom klubu miało chodzić nie tyle o samą drużynę piłkarską, co głównie o atrakcyjne grunty będące rzekomo w posiadaniu Wisły S.A. Inwestorzy teoretycznie mogliby myśleć, że wraz z kupnem klubu piłkarskiego przejmą również te tereny, chociażby w oparciu o wypowiedź prezes Wisły S.A. z początku 2018 roku (wedle tej wypowiedzi Wisła miała swobodnie dysponować gruntami o wartości ponad 75 milionów PLN). Tyle, że tuż po podpisaniu umowy szybko okazało się, iż atrakcyjne grunty należą do TS Wisła (będącego posiadaczem pakietu akcji Wisły S.A.), a transakcja sprzedaży klubu piłkarskiego ich nie obejmuje. Szczerze mówiąc ciężko jest mi przyjąć wersję, w której ludzie dysponujący milionami najpierw podpisują umowę, a dopiero potem dowiadują się, że grunty jednak nie będą ich – to już byłaby akcja na poziomie gangu Olsena, naprawdę… Przecież to transakcja o wielomilionowej wartości, a nie sprzedaż starej Skody Fabii, więc sugerowanie, że kupujący w ogóle nie zajrzeli do umowy i nie zapoznali się z faktycznym stanem majątkowym klubu, zakrawa trochę na absurd.

Teoria druga: próba wymigania się od odpowiedzialności za długi

Niestety na ten moment nie znamy kluczowej okoliczności, czyli nie wiemy, jak w ogóle wygląda umowa. Teoretycznie może się bowiem okazać, że nawet w przypadku braku wpłaty wspomnianych 12 milionów klub tak czy inaczej przejdzie na własność nowych inwestorów, a pieniądze… Być może wcale się nie pojawią, lecz zostanie ogłoszona upadłość – jednak już przez nowych właścicieli. Co by to dało w tej konkretnej sytuacji? Na razie się nie wypowiem – jeżeli wypłyną nowe okoliczności, to zapewne pokuszę się o analizę wespół z prawnikami specjalizującymi się w tematach upadłościowych (nawet dla własnej ciekawości). Teoretycznie jednak taka próba znalezienia inwestora mogłaby być tzw. dupochronem dla zarządu mającego coś na sumieniu – mógłby się bronić podając argumenty typu „Staraliśmy się wyprowadzić klub na prostą, nawet znaleźliśmy ludzi, którzy w niego zainwestują, a że okazali się oszustami…”. Jednak to też nie byłoby proste do przeprowadzenia, a nie chcę spekulować w oparciu o szczątkowe (póki co) informacje.
.

Operacja Matrioszka

Zapoznając się z tą całą sytuacją, przypomniała mi się pewna akcja przeprowadzona przez Europol w 2016 roku. Nie było u nas zbyt głośno, a jedyne nieliczne wspominki pojawiły się chyba tylko dlatego, że w tle pojawił się ex-klub samego Jose Mourinho, a konkretnie União de Leiria.

Tak więc Operacja Matrioszka trwała ponad rok i miała miejsce w Portugalii, choć tropy wiodły także do innych krajów europejskich. Chodziło o to, że osoby związane z „rosyjską grupą mafijną” wykorzystywały kluby piłkarskie do prania pieniędzy. Schemat działania wyglądał tak:

1. Przestępcy wyszukiwali kluby mające kłopoty finansowe, a następnie zyskiwali zaufanie działaczy dzięki darowiznom lub stosunkowo niedużym inwestycjom.

2. Kolejnym krokiem było kupno klubów za niewielkie pieniądze przez tzw. słupów, reprezentujących różnego rodzaju spółki offshore z rajów podatkowych, które umożliwiały ukrycie tożsamości rzeczywistych nabywców oraz pochodzenie kapitału.

3. Kiedy przestępcy weszli już w posiadanie klubu, mogli przystąpić do procederu prania pieniędzy oraz innych oszustw – działania były tutaj różne:
– wciąganie na listę płac fikcyjnych graczy, którzy tak naprawdę nigdy w klubie nie grali
– transgraniczne transfery graczy, którzy albo byli wyceniani zbyt wysoko, albo zbyt nisko
– niejasne transakcje dotyczące praw do transmisji telewizyjnych
– przewożenie dużych ilości gotówki z Rosji do Portugalii (oczywiście wbrew prawu)
– obstawianie zakładów bukmacherskich oraz ustawianie wyników meczów
– tworzenie struktur spółek offshore w sposób, który wzbudził podejrzenia służb
– różne oszustwa podatkowe (klasyka)

Zgodnie z tym, co podaje Europol, podejrzenia w tej sprawie wzbudził nadzwyczaj luksusowy styl życia przestępców, którzy korzystali z majątku formalnie zarejestrowanego na słupów będących właścicielami klubów. Nie wiem, na ile jest to prawda, ale bardzo możliwe, że ktoś związany z klubem zorientował się w procederze i po prostu doniósł odpowiednim władzom o swoich podejrzeniach. Zresztą, według funkcjonariuszy Europolu, piłka nożna ogólnie stanowi bardzo ciekawe pole do prania pieniędzy min. ze względu na sposób finansowania oparty w dużej mierze o sponsorów, jak i na model biznesowy związany z zarabianiem na transferach, gdzie w grę wchodzą niejednokrotnie potężne sumy, mogące być – w zależności od potrzeb – albo kosztem, albo przychodem.

#wislakrakow #pilkanozna #biznes #ekstraklasa #januszebiznesu

Wiecie dlaczego Korea…

Wiecie dlaczego Korea Południowa jest bogatsza od Polski? Kraj mniejszy, bez zasobów. 30 lat temu ta sama populacja co Polski, poziom rozwoju niczym afrykańska dziura. Ktoś mądry uznał tam, że skoro nie mają zasobów, uczynią zasób z mózgów jej obywateli. Ktoś też się konsekwentnie tego trzyma od 30 lat. Dla młodego Koreańczyka edukacja jest wszystkim. Chodzą do państwowej szkoły, później do prywatnej, lekcje kończą między 22-23. Wyrabia się bezwzględną dyscyplinę w szkole i pracy. Pracownicy zwracają się do siebie: „inżynierze nadzoru”, „inżynierze napraw”, „inżynierze projektu”. Panuje ścisła hierarchia i drabina awansu. Szkoła i praca są niczym wojsko. Kraj jest tak bogaty, że nawet bezdomni latają z macbookami. W Polsce każdy ma wyjebane na wiedzę, umiejętności, wykształcenie.
Wynagradzane są nieroby #dobrazmiana poglębi ten problem znacznie, dając darmowe 500zł, dopłaty do prądu, do mieszkania, do żarcia, do wszystkiego. Ludziom, którzy powinni się edukować, kwalifikować, pracować lub po prostu zdechnąć.

#polska #biznes #gospodarka #ekonomia