Serio myślałem, że widziałem…

Serio myślałem, że widziałem w tym chlewie już co najmniej sporo, ale to wciąż nic…

Moja firma ma dłużnika. Kolo nie płaci za dostarczony w trzech ostatnich miesiącach zeszłego roku towar. Leci ok 120 tyś zł.
Powinęła mu się nóżka jak to mówią i przestał płacić. Poszła windykacja.
Pan szanowny biznesmen uznał więc, że go oszukano, bo dostarczony towar został mu skradziony przez dostawcę działającego w porozumieniu z jego pracownikami.
Typ więc odesłał nam zaksięgowane, podpisane (w polu odbiór towaru) faktury jak niezasadne.
Oprócz tego złożył przeciw nam pozew o oszustwo, gdzie za jedyne 40 tyś i wycofanie się z roszczeń wynikających z faktur jest gotowy cyt: ‚odstąpić od dalszej walki o swoje dobre imię i poniesione w związku z tym straty idące w setki tysiące złotych’. Tak, leci 120, a proponuje nam ugodę gdzie ma nie płacić długów i jeszcze dostać 40 tyś.

I najajśniejszy sąd, jak prd, przyjmuje to na wokandę i pewnie kilka lat poleci jak nic.

Pieniądze, które winny jest nam pan zajebany złodziej, na razie czekają na uzasadnienie czy się nam należą.

Jak wspomniałem sprawa dotyczy transakcji sprzed pół roku, towar dostarczony, odebrany przez osobę upoważnioną, faktura potwierdzona podpisem i pieczątką przez osobę upoważnioną, wymienioną w KRS firmy. Materiał wbudowany, faktura u niego rozliczona podatkowo itd itp.

Dla porządku powiem, że sprawa dotyczy dostawa instalacji sanitarnych.

Gdzie my żyjemy ?!?

#chlewobsranygownem #prawo #biznes #pracbaza

Comments are closed.