Archive for 10 sierpnia 2022

Prezes zarządu do Pani…

Prezes zarządu do Pani Anetki:
Pani Anetko, proszę przegrać naszym partnerom wyniki za lipiec, oni zaraz podejdą.
– Dzień dobry, czy to Panom mam przegrać wyniki miesięczne?
– Dzień dobry, tak, gdyby była Pani uprzejma, tu mamy czystą dyskietkę.
– Ależ oczywiście.
Wkłada dyskietkę do napędu i
# mkfs -t vfat -c /dev/fd0h1440
# mount -t vfat -o iocharset=iso8859-2,codepage=852 /dev/fd0 /mnt/floppy
# find / -noleaf -type f -name WynikiLipiec.[a-zA-Z] -exec cp ?{ }? /mnt/floppy ;
# ls -la /mnt/floppy/WynikiLipiec.[a-z][A-Z] && sync && sleep 3
wyciąga dyskietkę i podaje.
Partnerzy zadziwieni patrzą na monitor, na siebie:
– O k!#!a! Nie żartował jebaniutki! GUI tylko dla zarządu! XD
Sekretarka:
– Oj przepraszam, znowu zapomniałam odmontować.

#programista15k #programowanie #humorinformatykow #pracait #informatyk #naukaprogramowania #biznes #gui

W 2022 roku pewien profesor z…

W 2022 roku pewien profesor z w sumie każdego polskiego Uniwersytetu:

– podzielił studentów uczęszczających na jego zajęcia na 14 grup
– dał każdej grupie możliwość usiąść na sali
– powiedział im, że zadanie polega na oglądaniu starych, słabo czytelnych slajdów
– powiedział, że na koniec semestru będą musieli przedstawić prezentację

Oto jak przebiegło zadanie oraz kilka wskazówek, ciekawa lekcja do wyciągnięcia na podstawie tego:

– Najpierw pomówmy o zespołach. Były losowe, ale można było się z kimś umówić i przenieść między nimi.

– Jeden zespół okazał się bardziej kreatywny. Ludzie z tego zespołu zrozumieli bowiem, że owe slajdy będą potem udostępnione. To spotkanie na sali było rozpraszaczem, że chłop w ogóle pracuje, skoro w dupie ma ciekawe przekazanie wiedzy.

– Zwycięski zespół był jeszcze bardziej kreatywny. Nie tylko zdali sobie sprawę, że to było rozpraszaczem, lecz także zdali sobie sprawę, że bardzo wartościowe aktywa były dla nich cały czas nieoczywiste. Były nimi umiejętności, aktualne informacje (poza uczelnią) i czas pozostały do prezentacji.

Uświadomiwszy sobie to, zespół zorganizował sobie taktykę polegającą na robieniu na zajęciach tysiąc razy pożyteczniejszych rzeczy w komputerach czy telefonach. Uzyskane w ten sposób godziny mogli od razu wymienić na wybrane przez siebie umiejętności, załatwienie spraw czy nawet relaks. Postanowili w ten sposób pracować cały semestr, później skserować notatki, opracować prezkę w jedną noc i sobie przesłać.

Po studiach zwycięskiemu zespołowi udało się nawet na koniec zapomnieć o tym starym peerelowskim dziadzie na skostniałym uniwerku. Tym samym osiągając ostateczny zwrot z inwestycji równy 2900%. Zadanie wygrali zdecydowanie.

Jaka jest największa lekcja wynikająca z tej historii?

– Bądź elastyczny i myśl nieszablonowo.
– Posiadane aktywa mogą nie być tak cenne, jak myślisz.
– Możesz także mieć aktywa, o których nawet nie wiesz.
– Ścieżka „logiczna” może nie być właściwa.

źródło: https://twitter.com/ciomciaoszata

#januszeinwestowania #gielda #ciekawostki #wlasnafirma #ekonomia #biznes #heheszki #pdk

W 2029 roku pewien profesor z…

W 2029 roku pewien profesor z Uniwersytetu Murzasichle:

podzielił studentów uczęszczających na jego zajęcia na 14 grup
dał każdej grupie 100 000 zł (odpowiednik ówczesnych $5 na ulicy) oraz 2 godziny
– powiedział im, że zadanie polega na uzyskaniu najlepszego zwrotu dysponując tą kwotą (ROI)
– powiedział, że po wszystkim będą musieli przedstawić prezentację i ujawnić swój wynik.

Oto jak przebiegło zadanie oraz kilka wskazówek, ciekawa lekcja do wyciągnięcia na podstawie tego:

– Najpierw pomówmy o zespołach, które przegrały. Większość z nich starała się obracać różnymi kupionymi za te 100 000 zł przedmiotami. Kupili coś za 100 000 zł w sklepie, po czym sprzedali to za 120 000 zł na ulicy komuś innemu, itd. Zwrot z inwestycji (ROI) był minimalny.

– Jeden zespół okazał się bardziej kreatywny. Ludzie z tego zespołu zrozumieli bowiem, że owe 100 000 zł było tak naprawdę rozpraszaczem, więc skupili się po prostu na tym, by w ciągu tych 2h wykombinować najwięcej pieniędzy. Jako, że jeden z członków miał rodzinę w Chicago to poprosił wujka o kieszonkowe. Otrzymanego natychmiastowym przelewem w systemie Prymas1000 $1 zespół czym prędzej wymienił na zł dzięki czemu uzyskali 140 000 zł. ROI było w tym przypadku nieco lepsze.

Zwycięski zespół był jeszcze bardziej kreatywny. Nie tylko zdali sobie sprawę, że 100 000 zł było rozpraszaczem, lecz także zdali sobie sprawę, że bardzo wartościowe aktywa były dla nich cały czas nieoczywiste. Były nimi znajomości i czas pozostały do prezentacji.

Uświadomiwszy sobie to, zespół skontaktował się z ojcem jednego z członków, który był kierownikiem oddziału banku i mógł wymienić ich kapitał po oficjalnym kursie. Uzyskane w ten sposób $100 mogli od razu wymienić na 2 000 000 zł jednak postanowili odczekać jeszcze ponad 1 godzinę i wybrać odpowiedniego cinkciarza działającego w okolicy. Po negocjacjach, zwycięskiemu zespołowi udało się na koniec sprzedać uzyskane $ za 2 900 000 zł. Tym samym osiągając ostateczny zwrot z inwestycji równy 2900%. Zadanie wygrali zdecydowanie.

Jaka jest największa lekcja wynikająca z tej historii?

– Bądź elastyczny i myśl nieszablonowo.
– Posiadane aktywa mogą nie być tak cenne, jak myślisz.
– Możesz także mieć aktywa, o których nawet nie wiesz.
– Ścieżka „logiczna” może nie być właściwa.

źródło: https://twitter.com/tomaszwyluda/status/1554778475566874625

#januszeinwestowania #gielda #ciekawostki #wlasnafirma #ekonomia #biznes #heheszki #pdk

W 2009 roku pewien profesor z…

W 2009 roku pewien profesor z Uniwersytetu Stanford:

podzielił studentów uczęszczających na jego zajęcia na 14 grup
Dał każdej grupie $5 oraz 2 godziny
– Powiedział im, że zadanie polega na uzyskaniu najlepszego zwrotu dysponując tą kwotą (ROI)
– Powiedział, że po wszystkim będą musieli przedstawić prezentację i ujawnić swój wynik.

Oto jak przebiegło zadanie oraz kilka wskazówek ciekawa lekcja do wyciągnięcia na podstawie tego:

– Najpierw pomówmy o zespołach, które przegrały. Większość z nich starała się obracać różnymi kupionymi za te $5 przedmiotami. Kupili coś za $5 w sklepie, po czym sprzedali to za $8 na ulicy komuś innemu, itd. Zwrot z inwestycji (ROI) był minimalny.

– Jeden zespół okazał się bardziej kreatywny. Ludzie z tego zespołu zrozumieli bowiem, że owe $5 było tak naprawdę rozpraszaczem, więc skupili się po prostu na tym, by w ciągu tych 2h zarobić najwięcej pieniędzy. Zarobili rezerwując miejsca w restauracji, a później odsprzedając je ludziom, którzy nie chcieli czekać. ROI było w tym przypadku nieco lepsze

Zwycięski zespół był jeszcze bardziej kreatywny. Nie tylko zdali sobie sprawę, że $5 było rozpraszaczem, lecz także zdali sobie sprawę, że bardzo wartościowe aktywo było dla nich cały czas ukryte w zadaniu. Był nim czas prezentacji.

Uświadomiwszy sobie to, zespół skontaktował się z kilkoma firmami działającymi w okolicy i zaoferował im 3 minutowy „blok reklamowy”, w czasie który miał być przeznaczony na finalną prezentację. Po negocjacjach, zwycięskiemu zespołowi udało się sprzedać owe 3 minuty za $650. Tym samym osiągając ostateczny zwrot z inwestycji równy 12900%. Zadanie wygrali zdecydowanie.

Jaka jest największa lekcja wynikająca z tej historii?

– Bądź elastyczny i myśl nieszablonowo.
– Posiadane aktywa mogą nie być tak cenne, jak myślisz.
– Możesz także mieć aktywa, o których nawet nie wiesz.
– Ścieżka „logiczna” może nie być właściwa.

źródło: https://twitter.com/hwbhatti/status/1556629588587024384

#januszeinwestowania #gielda #ciekawostki #wlasnafirma #ekonomia #biznes

Kolejna część…

Kolejna część #biurowyjanuszex, dziś będzie trochę śmiesznie a trochę strasznie…

Biuro w którym pracowałem miało na swoim terenie przylegający do budynku zielony skwer z ławkami, fontanną, jakieś drzewka, obok chodnik i ulice, ale skwer należał do właściciela budynku.
Administrator zauważył, że często przychodzą na ławeczki ludzie z psami z okolicznych bloków bo ławeczki były specjalnie profilowane, takie niby leżaki, coś jakby szezlongi ażurowe z drewna i stali.
W związku z tym zamontowane zostały dozowniki na woreczki na psie odchody… bo skoro już tu ludzie przychodzą to żeby jeszcze po sobie sprzątali.
Pomysł fajny, sprawdzał się dość dobrze przez kilka dni.

W pewnym momencie każdego dnia dozowniki były puste, codziennie jednak były uzupełniane woreczkami.
Administrator stwierdził, że nie opłaca mu się montować jednej dodatkowej kamery, woli worki dokładać codziennie, ale po parku kolejnych tygodniach sprawa zaczęła być uciążliwa.
Dostaliśmy prośbę żeby przyglądać się dozownikowi czy ktoś nie bierze jakiejś większej ilości bo to zaczyna być denerwujące.

No więc stoję sobie któregoś dnia na papierosie przed budynkiem.
Miło, ciepło, pieski skaczą po fontannie, ludzie siedzą, czystają książki.

W pewnym momencie jednak zauważyłem babkę która zajrzała do jednego dozownika, wyciągnęła kilka torebek i idzie prosto do drugiego.
Grzebie grzebie i wyciąga cały pakiet torebek które chowa do torby.

Zaczepiam więc panią i mówię…
– Przepraszam, co pani robi? To są torebki do usuwania nieczystości po zwierzętach, widać to na dozowniku. Proszę wziąć tyle ile pani potrzebuje, ale nie wszystkie.

Babeczka się obruszyła, ludzie skupili na nas swoją uwagę a ta wyraźnie rozzłoszczona zaczyna mnie wręcz besztać.
– Co pan za głupoty wygaduje! To są darmowe torebki a ja w nich codziennie mężowi kanapki do pracy pakuje!

Zamurowało mnie… pozostałe grono ludzi ryknęło śmiechem.

Po tym zdarzeniu dozownik zastąpił znak „Worki na odchody dostępne u ochrony”
Z opowieści ochroniarzy wiem, że jeszcze przez długie tygodnie przychodzili ludzie którzy chcieli darmowe woreczki w ilościach hurtowych.

====================================================

Historia nie bezpośrednio moja, ale potwierdzona bo pracowaliśmy w jednym biurowcu na różnych piętrach i spotykaliśmy się na papierosie.

W biurowcu powstała firma która zajmowała się różnego rodzaju… „sprzedażą”

Trochę jako podwykonawca przy umawianiu spotkań przy sprzedażach garnków za 10tys.
Trochę jako obsługa klienta jednej z sieci telefonicznych.
Trochę jako przedstawiciele windykacyjni.

Jedną z gałęzi firmy było również… wystawianie pozytywnych opinii na różnych fanpage.
Każdy nowo zatrudniony dostawał pierwszy miesiąc wdrożenia a w tym czasie miał założyć ileś tam… fałszywych kont na portalach społecznościowych ze zdjęciami skradzionymi z internetu.
Nikogo nie interesowało to czy zdjęcia przedstawiają rzeczywiste osoby czy imiona i nazwiska są prawdziwe.

W kolejnym miesiącu pracownik dostawał prowizję od ilości wystawionych komentarzy. Głównie lekarzom, restauracjom.
Za taki komentarz średnio „pracownik” dostawał 3-4zł a byli tacy którzy miesiąc w miesiąc dostawali 10tys.
Komentarze były sprawdzane wyrywkowo i weryfikowane który z pracowników je wystawił na podstawie listy którą wysyłało się uprzednio pracodawcy.

Nie jestem prawnikiem, aby weryfikować legalność takiego działania.
Co ciekawe jednak… mieli również zlecenia typu… konkurencyjna firma funduje zniechęcające do pracy w konkurencyjnej firmie opinie.
Wiem też, że firma przyjmując zlecenie na negatywne komentarze kontaktowała się z firmą informując ją o zleceniu i oferując wyjawienie od jakiej firmy dostali ofertę, aby zlecenia nie wykonać firma która miała być obsmarowana musiała się „wykupić”.

Tak się robi biznes w Polsce…

#januszex #januszebiznesu #biznes #praca #patologiazmiasta #bekazpodludzi

Pierwsza część się podobała…

Pierwsza część się podobała więc lecę z kolejną.

Pod tagiem #biurowyjanuszex będę się dzielił z wami tym co odwalało się w firmach w których pracowałem xD

W pracy w biurze mieliśmy taką biurową parkę. Dajmy im Monika i Kamil.

W pracy nic złego o nich powiedzieć nie mogę, jak coś potrzebowałem to zawsze byli mili i pomocni.
Prywatnie byli parą i tyle, że jakieś buzi buzi ukradkiem gdzieś w korytarzu, nikogo nie powinno to mierzić.
Pozytywnie też wpływało to na ich pracę bo trochę rywalizowali ze sobą kto szybciej osiągnie wynik itd, przyjemni ludzie.

Po jakimś czasie jednak Monika coraz częściej zaczęła przychodzić do pracy posiniaczona.
A to jakiś siniak na ręku a to na nodze (widać było spod spódnicy) a to mówiła, że bark ją boli.
Dziewczyny z biura zaczęły się interesować (pewnie Kamil ją bije)

W pewnym momencie Kamil znikł z pracy na tydzień na L4 a Monika na 2 dni na L4 po powrocie Moniki wszyscy wielkie zdziwienie…
Monika z podbitymi oczami (dwie dorodne śliwy każda pod jednym okiem) i utykała na jedną nogę.
Monika ląduje na dywaniku u szefa bo to już przekracza wszelkie normy i przepytka co się stało, dlaczego przychodzi w takim stanie do pracy, że ona nie może tak spotykać się z klientami.
Monika milczy jak grób nic nie chce powiedzieć.

Kamil dostał łatkę damskiego boksera.

Po weekendzie przychodzą oboje, czeka na nich policja, szef doniósł, że podejrzewa przemoc domową, Kamil dostał wypowiedzenie a Monika propozycję rozmowy z psychologiem na koszt firmy.

I wtedy pękli… okazało się, że Kamil zaczął po pracy chodzić na jakieś MMA a ona w tym czasie zaczęła tańczyć sportowo na rurce. Wstydziła się przyznać, bo ten „sport” ma pejoratywne skojarzenia.
A skąd siniaki na twarzy? Robiła jakąś skomplikowaną figurę głową w dół, puściła się i przypierdoliła twarzą w podłogę, stłukła sobie nos i siniak rozlał się jej aż pod oczy.

#januszex #januszebiznesu #biznes #praca #patologiazmiasta #bekazpodludzi

⚡ Szybkie newsy ostatniego…

⚡ Szybkie newsy ostatniego tygodnia:

1. Indonezja zablokowała Yahoo!, Steam, Epic i PayPal.

2. TikTok wyprzedzi FB i YT w wydatkach na Influencer Marketing.

3. Robinhood zwalnia ponad 23% pracowników.

4. Przewiduje się, że CNN zarobi w tym roku mniej niż $1MLD.

5. Revolut dodał do swojej oferty 22 nowe kryptowaluty.

6. FC Barcelona wchodzi na rynek NFT.

Więcej takich treści w cotygodniowym newsletterze.

(⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■) Dołącz bezpłatnie do 500+ czytelników: http://businesspush.pl/

#biznes #tiktok #youtube #robinhood #zarobki #revolut #nft #fcbarcelona #kryptowaluty #finanse #businesspush

Pod kilkoma wpisami dzieliłem…

Pod kilkoma wpisami dzieliłem się własnymi przygodami z januszeksów w których byłem więc zakładam własny tag z historyjkami wspominkami.

Pod tagiem #biurowyjanuszex będę się dzielił z wami tym co tam się odwalało xD

Będzie długo. Jak się podoba i pisać więcej to dajcie znać w komentarzach.

Cz 1

Kiedyś pracowałem w firmie pozornie z ludźmi na poziomie. Ludzie po studiach, praca kreatywna, sprzedaż.

Funkcjonowała jednak w części wspólnej w kuchni „kawa dla zarządu” (chyba Lavazza czy jakaś inna „premium” arabica).

Lubię kawę, kupuję i piję wiele rodzajów, ale zdecydowanie wolę robustę, bo lubię wyraźne mocne aromaty.

Przyniosłem więc własną kawę (kilka różnych rodzajów, zieloną, robuste, arabice) trzymałem wszystyko w hermetycznych pojemnikach w szafce. Część ludzi piła yerbę, część herbatę z jakichś własnych mieszanek, ale po jakimś czasie zauważyłem, że kawa zaczęła mi chamsko znikać i nie to, że opakowanie robiło się coraz lżejsze tylko nawet pojemnik nie był zamykany i lądował w innej części kuchni.

Więc napisałem grzecznie karteczkę na pudełku.

„Kawa do użytku @Sprus”

Nie minęła godzina, dostaję od biurowej kujonki co lubiła lizać dupkę szefa, że szef mnie wzywa do siebie.

W jej wydaniu nigdy nie wróży to niczego dobrego, ale cóż… wezwali więc idę.

Na miejscu prezes zarządu stawia mi moje pudełko z kawami (moimi) i pokazuje kartkę z pytaniem czy to jakiś mało śmieszny żart, że kawę dla zarządu podpisuję, że jest dla mnie.

Na co mówię szefowi, że ta kawa, to ja ją sobie sam przyniosłem z domu, tu jest kilka różnych rodzajów, z mojej ulubionej rzemieślniczej palarni kawy, sami ją również mielą i pakują, podałem nazwę palarni która jest widoczna na opakowaniu.

Dla zarządu za to… jest ten badziew z marketu a ja lubię pić dobrą kawę dlatego z pewnością tamtej nie ruszyłem.

Szefo milczy i po chwili mówi, że mogę odejść. Oddał też mi moje pudło z kawą.

Następnego dnia żmijka pyta się mnie gdzie kupuję tę swoją kawę bo zarząd też chce tam kupować.

Spoko, podałem jej adres, numer telefonu i myślałem, że po sprawie.

Jednak po kilku dniach moje pudełko z kawą zupełnie znikło. Nigdzie nie ma, nikt nie wie, nikt nie widział.

Jeszcze tego samego dnia zarząd przyjmował jakichś gości i przypadkiem przechodząc obok sali konferencyjnej zobaczyłem żmijkę która z mojego pudełka z kawą wyciąga moją kawę i parzy z niej kawę dla gości, po czym zamyka pudełko i chowa je do szafki na sali konferencyjnej.

Zwyczajnie mi zajebali kawę xD

Spytałem się szefa wieczorem dlaczego żmijka mi zajebała kawę.

Szef udaje, że nie wie o co chodzi… on nie będzie się takimi sprawami zajmował, takie rzeczy mamy załatwiać między sobą i on w ogóle nie będzie wchodził w ten konflikt a ja stawiam „poważne oskarżenie” na które nie mam dowodów.

Więc mówię, że widziałem żmijkę jak chowała moje pudło do szafki w konferencyjnej i możemy teraz tam iść i jeżeli ono tam będzie to przecież wszystko jest jasne. W dodatku jest w biurze monitoring więc też można wszystko wyśledzić kto ukradł.

Szef mnie wyśmiał i stwierdził, że stwarzam dziwne problemy, on nie będzie w tym uczestniczyć…

Czyli wiedział, że zajebali mi kawę, prawdopodobnie sam to zlecił.

Od tamtej pory nosiłem swoją kawę ze sobą, nosiłem też własną kawiarkę którą parzyłem kawę i nosiłem ją codziennie do biura.

Jak się koledzy i koleżanki pytali dlaczego zabieram to ze sobą, przecież mogę to zostawić nikt mi tego nie ukradnie 😉

Mówiłem… już raz zostawiłem i ktoś mi ukradł po czym nie dostałem zgody na sprawdzenie monitoringu w biurze.

#januszex #januszebiznesu #biznes #praca #patologiazmiasta #bekazpodludzi

Jak tam, #nieruchomosci już…

Jak tam, #nieruchomosci już potaniały, bańka pękła, kredyciarze kwiczą na wakacjach kredytowych, a oszczędzacze skupują mieszkania po tracących płynność zadłużonych?

XD

#biznes #pieniadze #kredythipoteczny

Brawo Biedronka, właśnie…

Brawo Biedronka, właśnie zyskaliście klienta w niedzielę i święta xD.

A do PiSowskich gałganów może w końcu dotrze, że nie trzeba ręcznie regulować rynku. Jeżeli ludzie CHCĄ robić zakupy w niedzielę, a inni CHCĄ pracować w niedziele, to gówno wam do tego.

I przynajmniej znikną polskapressowe klikbajty „czy dziś niedziela handlowa”. xD

PS. mam nadzieję, że pan Śniadek dostanie piękny list od działu prawnego Jeronimo Martens za tych „oszustów”. 🙂

#biznes #niedzielahandlowa #polityka #gospodarka #pieniadze #niedzielawieczur #bekazpisu #neuropa #4konserwy #pracbaza

Od 2016 r. suma pieniędzy…

Od 2016 r. suma pieniędzy wydanych poza jakąkolwiek kontrolą i oficjalną statystyką długu wyniosła astronomiczną kwotę 1500 mld zł! (1,5 bln zł) To trzy roczne budżety całego państwa.
#takaprawda #gospodarka #ekonomia #biznes #bekazpisu